Włodzimierz Wielki. Pogromca Lachów (Polaków) i budowniczy potęgi państwa ruskiego

AUTOR - MARIUSZ SAMP

Wyprawa Włodzimierza Wielkiego na państwo polskie w 981 roku była jednym z najważniejszych wydarzeń najstarszej historii naszego kraju. Chociaż dokładny przebieg wyprawy pozostaje nadal przedmiotem dyskusji wśród historyków, jej skutki okazały się dalekosiężne…

Postawa Mieszka I

Nie wiadomo, co robił Mieszko I podczas zwycięskiej wyprawy Włodzimierza Wielkiego z 981 roku. Raczej jest mało prawdopodobne, by Piastowi udało się rozkodować zamiary przeciwnika i przygotować wschodnią rubież państwa do obrony. W przypadku podjęcia jakichkolwiek działań ze strony polskiego władcy, powinniśmy się spodziewać aktywnej obrony najechanego obszaru przez Polaków, co niestety nie znalazło odbicia w źródłach.

Co więcej, z dostępnych przekazów pisanych wynika, iż skala odniesionego sukcesu przez Rurykowicza była ogromna, ponieważ zdołał on podczas jednej kampanii zająć spory szmat ziemi, a jak sądzą niektórzy historycy do tego było potrzebne zorganizowanie przynajmniej kilku wypraw wojennych.

Z tego płynie konkluzja, iż Mieszko w 981 roku był kompletnie zaskoczony rozwojem wydarzeń, co nie wystawia mu najlepszego świadectwa jako wodza, choć z innych źródeł wiemy, iż potrafił dobrze zawiadywać swoimi wojskami.

Czyżby to co stało się w wyniku najazdu Rusinów było typowym wypadkiem przy pracy w wykonaniu Piasta? Nie można wykluczyć tego scenariusza, jednak nic więcej w tym zakresie powiedzieć nie sposób.

Straty czy zysk?                   

Jakby tego było mało, nie jest znana reakcja Mieszka I na podjętą przez Włodzimierza Wielkiego akcję wojenną. Jest więcej niż pewne, iż polski książę musiał dotkliwie odczuć straty na wschodniej granicy, aczkolwiek w kronikach czy rocznikach próżno szukać informacji o podjętych przez niego działaniach rewindykacyjnych, tak jakby mu w ogóle nie zależało na odzyskaniu utraconych terenów.

Taką interpretację możemy dopuścić do naszych rozważań przy założeniu, iż problemy polityki zachodniej były dla Mieszka tak ważne, że z czasem pogodził się ze zmianami w obrębie wschodniej granicy swego władztwa.

Wiemy, iż w latach 80. X wieku Mieszko wyprawiał się kilkukrotnie na Połabie, gdzie walczył ramię w ramię z Sasami przeciw arcypogańskim Wieletom. Dodatkowo Piast prowadził wojnę z Przemyślidami, która przyniosła mu spory sukces w postaci opanowania południowych ziem dzisiejszej Polski – Małopolski i Śląska.

Widzimy zatem, iż stratę Grodów Czerwieńskich pierwszy historyczny władca naszego kraju zrekompensował sobie nowymi nabytkami terytorialnymi.          

Domniemany sojusz rusko-duński

Swego czasu J. Widajewicz podejrzewał, iż Mieszko I zrezygnował z prowadzenia działań rewindykacyjnych wobec Rusi Kijowskiej z uwagi na sojusz łączący Włodzimierza Wielkiego z Danią oraz opanowanie Wolina przez królewicza szwedzkiego Styrbjörna.

Hipoteza ta szybko została odrzucona przez naukę, ponieważ bazuje ona na powstałych w późnym średniowieczu sagach skandynawskich, których wiarygodność jest powszechnie kwestionowana.

Część polskich historyków na czele z G. Labudą była skłonnych uznać skandynawskie źródła nawet za wierutne bajki, ponieważ w przekazach pisanych powstałych w czasach Mieszka nie sposób znaleźć informacji o podjętej przez Skandynawów ekspansji w Wolinie.

Kolejna klęska Piastów?                  

W historiografii można też spotkać się ze zdaniem, iż Mieszko I usiłował odebrać Rurykowiczom zabrane mu ziemie, lecz nie znalazło to odbicia w znanych nam źródłach. Na upartego można byłoby sądzić, iż reminiscencję tego faktu podaje zaginiony Latopis Joachima, którego obszerne fragmenty zacytował twórca nowożytnej historiografii rosyjskiej Wasilij Tatiszczew w swym monumentalnym dziele Historia Rosji od czasów najdawniejszych, ukończonym w 1739 roku.

Według Tatiszczewa, w 990 roku miała wybuchnąć wojna polsko-ruska, zainicjowana przez Mieszka, który kilkukrotnie wyprawiał się przeciwko Włodzimierzowi Wielkiemu, lecz za każdym razem musiał uznać się za pokonanego.

W tym samym źródle czytamy, iż książę kijowski odpowiedział na działania zaczepne Piasta, organizując wyprawę o charakterze odwetowym, zakończoną kolejną kompromitującą klęską Mieszka, pokonanego w walnej bitwie nad Wisłą.          

Stąpanie po kruchym lodzie

Część dotychczasowych historyków była w stanie zaakceptować informacje przekazane przez Tatiszczewa, uznając je za prawdziwe. Tymczasem nic nie wskazuje na to, aby zgodzić się z tymi wiadomościami z uwagi na brak twardych dowodów na istnienie Latopisu Joachima.

Poza tym, gdyby rzeczywiście doszło do kilkukrotnych bojów między Mieszkiem I a Włodzimierzem Wielkim w 990 roku, to należałoby się spodziewać, iż zachowają się na ich temat chociaż krótkie noty w kronikach z epoki, m.in. Powieści minionych lat, która zawsze z dumą rejestrowała wydarzenia o pozytywnym wydźwięku dla Rusi. Ostatecznie tak się jednak nie stało, co każe krytycznie ustosunkować się do całej relacji Tatiszczewa umieszczonej pod 990 rokiem.

W konsekwencji nie wiemy, jak ułożyły się stosunki pomiędzy Polską Piastów a Rusią Rurykowiczów po 981 roku. Czy były one nadal wrogie, a może wręcz przeciwnie? Odpowiedź na ostatnie z pytań nadal pozostaje otwarta i raczej poza krąg mniej lub bardziej prawdopodobnych przypuszczeń w tym zakresie nie wyjdziemy.

Kolejne zdobycze Włodzimierza Wielkiego

Fakt opanowania Grodów Czerwieńskich i Przemyśla musiał mocno ucieszyć Włodzimierza Wielkiego, tym bardziej iż ledwo co rozpoczął swoje rządy w Kijowie. Gładkie zwycięstwo nad Lachami mogło go uskrzydlić i zachęcić do podjęcia dalszych kroków zaczepnych wobec swych sąsiadów.

Jeszcze w tym samym 981 roku Włodzimierz zajął ziemię należącą do Wiatyczów. Jego sukces był chyba niepełny, skoro według Powieści minionych lat rok później wyprawił się przeciwko temu samemu plemieniu, które nie chciało uznać jego zwierzchnictwa.

W konsekwencji nie wiemy, jak ułożyły się stosunki pomiędzy Polską Piastów a Rusią Rurykowiczów po 981 roku. Czy były one nadal wrogie, a może wręcz przeciwnie? Odpowiedź na ostatnie z pytań nadal pozostaje otwarta i raczej poza krąg mniej lub bardziej prawdopodobnych przypuszczeń w tym zakresie nie wyjdziemy.

Kolejne zdobycze Włodzimierza Wielkiego

Fakt opanowania Grodów Czerwieńskich i Przemyśla musiał mocno ucieszyć Włodzimierza Wielkiego, tym bardziej iż ledwo co rozpoczął swoje rządy w Kijowie. Gładkie zwycięstwo nad Lachami mogło go uskrzydlić i zachęcić do podjęcia dalszych kroków zaczepnych wobec swych sąsiadów.

Jeszcze w tym samym 981 roku Włodzimierz zajął ziemię należącą do Wiatyczów. Jego sukces był chyba niepełny, skoro według Powieści minionych lat rok później wyprawił się przeciwko temu samemu plemieniu, które nie chciało uznać jego zwierzchnictwa.

Osaczeni Piastowie

W 983 roku Włodzimierz Wielki podjął wyprawę zbrojną przeciwko Jaćwingom, federacją czterech plemion, z których Poleksianie sąsiadowali z państwem polskim (Mazowszem), Jaćwingowie właściwi – z Rusią, Dajnowie – z Litwą, zaś Sudowowie – z Prusami.                                                        

Choć nie znamy przebiegu wyprawy Włodzimierza przeciwko Jaćwingom w 983 roku, to wiemy, iż zakończyła się ona pełnym zwycięstwem ruskiego oręża. Dzięki temu sukcesowi granica państwa Rurykowiczów mocno przesunęła się ku wybrzeży Bałtyku, lecz najprawdopodobniej chęć utrzymania w tym czasie pokojowych stosunków z Polską nie pozwalała im na posuwanie się dalej na zachód na ziemiach pruskich.

Piastowie chyba zdawali sobie sprawę z tego, iż wyprawa na Jaćwingów pośrednio skierowywała się przeciwko ich krajowi, ponieważ zajęcie obszaru zamieszkiwanego przez Jaćwingów utrwalało od północy posiadanie terenów Grodów Czerwieńskich.  

Niniejszy tekst stanowi fragment książki dr Mariusza Sampa Polska i Ruś Kijowska. Sąsiedztwo ognia i miecza (Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2024).


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

WŁADYSŁAW JAGIELLOŃCZYK (1456-1516) - król Czech i Węgier

POLSKI KOŚCIÓŁ PRAWOSŁAWNY W OKRESIE MIEDZYWOJENNYM. Konflikty wewnetrzne